Mocne wejście

Tak naprawdę to dzisiejszy dzień zaczęłam od robienia zupełniej innej kartki. Kiedy tak robiłam do niej chabry, to uświadomiłam sobie, że mam jednak kolory, które odpowiadają poniższej kolorystyce, choć wcześniej uznałam, że jej nie sprostam. Szybko zorientowałam się, że wyzwanie do Diabelskiego Młyna kończy się dzisiaj i w rezultacie zaczęłam robić drugą kartkę.

I zapewne teraz każdy patrząc na paletę i na moją kartkę myśli sobie: ej! coś jej te kolory odbiegają! I w tym miejscu musiałabym rozpocząć moją opowieść o przygodzie z balansem bieli znanym wszystkim fotografującym. Co tu dużo mówić - poddałam się. Przećwiczyłam wszystkie ustawienia włącznie z pomiarem manualnym, a i tak kolory nie zostały idealnie odtworzone. Zwłaszcza różowy, którego "ciągnie" do czerwonego. Możecie mi wierzyć na słowo, że jest intensywnym, pięknym różowym kolorem:)

Kartkę zrobiłam z białego kartonu, który potapowałam farbkami z 13arts w intensywnych kolorach: magenta, filolet i niebieski.

Zobaczcie, że małe kwiatuszki mają idealny róż, a serce chociaż pomalowane tym samym kolorem nadal jest bardziej czerwone:(

Ponieważ fiolet okazał się zbyt intensywny i ciemny, to fragmentami pokryłam papier gesso z wykorzystaniem  maski "murek".

Serca pomalowałam na różowo i niebiesko.

Kwiatki również pomalowane tymi samymi farbkami.

Kartka jest w bardzo intensywnych kolorach...No cóż, może oglądający doczytają moją opowieść:)

Zgłaszam ją na wyzwanie do Diabelskiego Młyna na wyzwanie kolorystyczne Żyrafki (mapka na początku posta).

Pozdrawiam wszystkich zaglądających!